– Szerokość swojej drogi życiowej ograniczasz jedynie szerokością horyzontów myślowych – rzekł Dariusz zaciągając się głęboko papierosem.
Stefan powiódł wzrokiem dookoła.
Stali oto pośrodku zaśnieżonego żydowskiego cmentarza.
– Co to za miejsce? – spytał Stefan.
– To tutaj wybrała twoja podświadomość… Weź mnie za rękę.
Stefan poczuł coś zimnego. Spojrzał w dół aby ujrzeć pozbawioną ciała dłoń szkieletora. Podniósł wzrok – twarz Darka uległa metamorfozie. Z otworów nosowych czaszki wyleciały kłęby dymu z nikotynowca.
Stefan obudził się z krzykiem.
Pierwsze snopy porannego światła cedziły mrok mieszkania Honoraty. Poszedł do swojego lokum przygotować jej ulubione latte, sam napił się wody.
Wrócił i zanurzył usta w jej… kawie.
Dokonali szybkiego zespolenia.
– Myślałam, że orgazm pochwowy to fikcja – oznajmiła po stosunku.
Była niedziela i mężczyzna zaproponował spacer pośród świeżo zaległych śniegów. Pojechali odwiedzić zamek Lipowiec.
– Ludzkie serce powinno być wyzwoloną twierdzą – rzekł.
– Wyzwoloną… i odśnieżoną – dodała Honorata i wybuchli śmiechem.
Stefan nie mógł jednak zapomnieć o szkieletorze swojego młodszego brata.
Po powrocie do domu mężczyzna zaczął czochrać kotkę Honoraty imieniem Pussy.
Miał na nią sposób tak, że szybko jej ogon i grzbiet wędrowały w górę.
Unikał głowy, a czochrał plecy i głównie krzyż.
Zaczęła mruczeć.
Honorata przygotowała obiad.
Po posiłku ulepili bałwana na balkonie.
– Dokąd zmierzamy? – zapytała kobieta.
– Plus ultra – odparł. – Wciąż dalej.
– Skąd znasz taką zacną sentencję, mój ty Stefciu kochany?
– Z książki mojej mamy.
– Kochasz ją, prawda?
– Ona nie żyje.
Kotka zamiauczała.
Wieczorem mężczyzna chciał zamówić pizzę, lecz powróciła jego wada wymowy z lat szkolnych – jąkanie.
– Krowo! Krowo! Krowodrza! Iwo! Iwo! Odrowąża!
Honorata dokończyła zamówienie za niego.
Poszedł po pizzę, a gdy wrócił, nie mógł otworzyć drzwi.
– Przepraszam, mam depresję… – odparła kochanka.
Pizzę zjadł w zaciszu swego mieszkania, w samotności… lecz czy człowiek otoczony książkami i duchami przeszłości jest tak naprawdę całkiem sam?

– The breadth of your life path is limited only by the breadth of your thoughts – said Darius, taking a deep drag on his cigarette.
Stefan looked around.
They were standing in the middle of a snowy Jewish cemetery.
– What is this place? – Stephen asked.
– This is where your subconscious chose… Take my hand.
Stefan felt something cold. He looked down to see the fleshless skeleton hand. He looked up – Darek’s face had changed. Puffs of nicotine smoke poured out of the skull’s nostrils.
Stefan woke up screaming.
The first shafts of morning light cast the darkness of Honorata’s apartment. He went to his place to prepare her favorite latte, drank some water himself.
He came back and plunged his mouth into her… coffee.
They made a quick fusion.
– I thought vaginal orgasm was fiction – she said after intercourse.
It was Sunday and the man suggested a walk through the freshly fallen snows. They went to visit Lipowiec Castle.
– A human heart should be a liberated fortress – he said.
– Liberated … and cleared of snow – added Honorata and they burst out laughing.
Stefan, however, could not forget about the skeleton of his younger brother.
After returning home, the man started rubbing Honorata’s cat named Pussy.
He had a way of dealing with her so that her tail and back went up quickly.
He avoided the head and rubbed it’s back and mostly the cross.
She began to purr.
Honorata prepared dinner.
After the meal, they made a snowman on the balcony.
– Where are we heading? – The woman asked.
– Plus ultra – he replied. – Still further.
– How do you know such a noble sentence, my dear Stefcio?
– From my mom’s book.
– You love her, don’t you?
– She is dead.
The cat meowed.
In the evening, the man wanted to order a pizza, but his speech defect from school years, stuttering, returned.
– Krowo! Krowo! Krowodrza! Iwo! Iwo! Odrowąż!
Honorata completed the order for him.
He went to get a pizza and when he came back he couldn’t open the door.
– Sorry, I’m depressed … – replied the lover.
He ate his pizza in the privacy of his apartment, alone … but is a man surrounded by books and ghosts of the past really all alone?
Faktycznie i ja chyba nigdy tak do końca sama nie byłam, w końcu tyle książek i duchów przeszłości przy mnie zawsze było i trwają po dzień dzisiejszy. Bałwan na balkonie chyba i ja go dziś ulepię 😄
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Człowiek jest zawsze sam, mimo książek i duchów przeszłości. I ludzi obok. Nawet tych najbliższych. Bo np. nagle bierze ich migrena lub depresja. Oni też są sami. Czasem zbliżamy się, czasem oddalamy od siebie, co nie zmienia faktu, że robimy to sami. I dzięki Bogu 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Klik dobry:)
Można być samym, a nie czuć się samotnie. Chyba…
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Pozdrawiam alEllla! 🙂
PolubieniePolubienie
Non plus ultra, czyli nic nadto, nic poza tym, ani kroku dalej” . Jest to parafraza z Wulgaty (Księga Hioba 38, 11). Oznaczała, że dalej nie przejdziesz. Dotąd tylko można dojść.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Serdeczności!
PolubieniePolubienie
sam może nie… ale nie dobrze, że otoczony duchami przeszłości
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No to ja w takim razie tez nigdy nie bede sama….
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Życie z demonami na co dzień mnie zbytnio nie kręci. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Słyszałem kiedyś taką opowieść z kierunku prawa, akurat studia odbywały się w Krakowie. Wykładowca zadaje pytanie: lecą sobie aniołki i przypieprzają w wieżę kościoła Mariackiego… Który paragraf zostaje naruszony?
W odpowiedzi cisza jak makiem zasiał.
Profesor wyjaśnia: żaden paragraf nie zostaje naruszony bo aniołki nie istnieją 😀
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Chyba z tej mąki nie będzie chleba – dwa osobniki z depresją – dobrej przyszłości nie wróżą. Ale, ok. niech się zespalają w trudnych chwilach, o ile to pomaga obojgu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂 🙂 🙂 🙂 :*
PolubieniePolubienie
Piotrek. Twierdza to warownia w której zamykają się ci, którzy są oblegani. Można jej bronić, zdobyć, albo ją poddać. Jednak nie da się jej wyzwolić. A czy człowiek może być całkiem sam? Wydaje mi się, że nie. Zawsze ktoś, lub coś mu towarzyszy… Przyroda, zwierzęta, przedmioty, emocje, refleksje, wspomnienia, nadzieje, marzenia, wyobraźnia, dźwięki itp 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hmmm… ciekawe spostrzeżenie!
Może ta twierdza Lipowiec jest teraz wyzwolona, bo i pusta? To znaczy jest czymś w rodzaju muzeum 😛
Mam pytanie odnoście architektury krakowskiej – te zdjęcia tutaj autentycznie pokazują kamienicę z Krakowa, ściana i klatka schodowa, z jednego budynku… Czy mogłabyś powiedzieć coś o tym stylu architektonicznym?
PolubieniePolubienie
Żeby być wyzwolonym najpierw trzeba być zniewolonym… Na podstawie zamieszczonego na zdjęciu fragmentu o kamienicy niewiele mogę powiedzieć. O stylu decyduje bryła i detal architektoniczny. Tutaj niewiele widać okno nieoryginalne 😦 Tak na „oko” to wygląda mi na lata 50/60 XX wieku bo ceglanka nie płyta i balkony o prostych balustradach ale mogę się mylić. Ogólnie fragment kompletnie bezstylowy
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aha! Dziękuję za informacje!
Ktoś mi próbował wciskać kit, że to kamienice przedwojenne albo nawet żydowskie… spróbuję może coś wyszperać w necie, bo na wprost kamienic istnieje stary szpital wojskowy, być może data jego powstania będzie jakąś wskazówką
PolubieniePolubienie
Wiesz, mogą być i modernistyczne z lat 30tych naprawdę trudno coś mi powiedzieć. Szpital może być starszy, kamienice nie muszą być częścią zespołu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
co racja ro racja… mnie na przykład podoba się ta klatka schodowa, bo nie jest taka wąska jak współczesne, że pomiędzy stopniami jest tylko szparka, tylko, no… jest zakręcona jak baranie rogi… jak Stefan! Hah 😛 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację 🙂 Nie powiązałam ze sobą obu zamieszczonych zdjęć. Klatka jak najbardziej modernistyczna! Nawet dekoracja posadzki w stylu art deco 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wow! :O
Niedługo dzięki Tobie zostanę inżynierem architektury… 😛
PolubieniePolubienie
Jeśli zostaniesz, to nie mnie to będziesz zawdzięczał, a sobie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To jest takie dziwne w życiu, że czasami prześpimy szkołę nie wiedząc, jakie są nasze największe zamiłowania… Woody Allen w biografii kwituje to tak: zamiast iść do szkoły dla dzieci z wysokim IQ, poszedłem do szkoły dla nauczycieli z niskim 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😀 😀 😀 ujął to z właściwym sobie wdziękiem. Szkoła… No cóż dość przypadkowe zbiorowisko ludzi, poza tym tam jednak tylko nabywamy wiedzę. Te prawdziwe pasje rodzą się później.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Postanowiłem podjąć wątek z wcześniejszego wpisu… Tak, czytam dalej, a właściwie skończyłem tę autobiografię Woody Allena, i ze smutkiem stwierdzam, że nad facetem ciążą poważne oskarżenie o pedofilię… szkoda 😦
On zrzuca wszystko na Mię Farrow, ona na niego… Czy są jacyś celebryci nie oskarżeni o gwałt, zabójstwo, a w najlepszym razie seksoholizm, narkomanię i alkoholizm? :O
PolubieniePolubienie
Cóż wydaje mi się, że to zrzucanie odpowiedzialności za swoje czyny na innych, to smutna przypadłość tchórzy, którzy wprawdzie mają odwagę czynić źle, ale nie wystarcza im jej, żeby „spojrzeć prawdzie w oczy” i przyznać (choćby przed samym sobą) że popełniło się czyn niegodny 😦 Racjonalizują więc swoje świństwa, wmawiając że „to okoliczności, druga strona, inaczej się nie dało itp.” Co do alkoholu, to kiedyś zastanawiałam się, czy był jakiś znaczący pisarz, który „nie nadużywał” i żadnego sobie nie przypomniałam, ale może mam już sklerozę 😉 Jeśli chodzi o celebrytów, to wszelkie dewiacje i nałogi moim zdaniem są nieodłączną cechą ich im image, nieodzowną aby zaistnieć. Chlubią się nimi, bo dzięki nim stają się rozpoznawalni… Nie idź tą drogą Piotrek 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
okazuje się, że ten szpital z naprzeciwka kamienicy ma ponad sto lat
PolubieniePolubienie