Gdy spadł drugi śnieg, Stefan spoczywał już na kanapie w mieszkaniu i zapadł w drzemkę.
Oczyma wyobraźni ujrzał dwie krowy… Jedną z rogami, a drugą bez… a może były to byk i krowa? I czy sen ów oznaczał miłość?
Myślał o tym tuż po przebudzeniu.
A może te krowy miały iść na rzeź?
I czy symbolizowały coś naprawdę czy tylko on sobie tak roił?
Nie wiedział, nie znał odpowiedzi.
Sylwestra przespał – reakcja na miniony, dramatyczny rok – nie usłyszawszy choćby jednego wystrzału z koncertu fajerwerków.
Pierwszego dnia nowego roku obudził się zupełnie wyspany i całkowicie trzeźwy.
Uznał to za dobry znak.
Otworzył walizkę – ogromną i pękatą – której nie miał odwagi tknąć od momentu przeprowadzki do Krakowa!
Zobaczył w środku różaniec z napisem „Jerusalem” na krzyżyku, całą masę książek – pamiątki po matce – i plik kartek w formacie A4 – pamiętniki intymne młodszego brata, Dariusza, którego dziwna śmierć, a może tylko zniknięcie, od roku 2019 stanowiły zagadkę.
Nie wiedział od czego zacząć.
Chwycił książkę na chybił-trafił i złowił „Zrób sobie raj” Mariusza Szczygła. Zaczął czytać, lecz nie zabrnął daleko, gdyż szybko przystanął na cytacie Oscara Wilde’a:
„Nie znosimy ludzi, którzy mają podobne wady do naszych.”
Chciał poznać wreszcie osobę o wadach innych niż jego, taką, z którą mógłby zbudować szczęśliwy związek.
Miał słabość do Katarzyn – wszystkie, no prawie, kobiety jego życia miały tak na imię.
Nie wiedział dlaczego jest to skłonność patologiczna, którą powtarza.
Poczuł głód i wyruszył po świeże pieczywo do sklepu.
Później kawa Cappuccino i dalsza lektura.
Z każdą kolejną stroną czuł się coraz lepiej.
Czyżby nie był to koniec, a dopiero początek? – skonstatował.
Zapadł w drzemkę, a w wizji zobaczył białego daniela podążającego tropem samicy.
Zbłąkana petarda obudziła go.
Złapał różaniec, lecz pojął, że nie pamięta żadnej z modlitw.
Poczuł złość, a z kolei na pamiętniki młodszego brata nie był jeszcze gotowy…
Poczuł wściekłość niemal rozrywającą mu serce.
Popatrzył na zapalniczkę…
Spalić albo nie spalić – powiedział do siebie i wybuchnął gromkim śmiechem – oto paranoiczne pytanie!
Szybko jednak wściekłość ustąpiła uczuciu ulgi i odetchnął.
– Karma wraca – szepnął. – Być może te krowy i jelenie… przyszły po moją karmę?

When the second snow fell, Stefan was already resting on the couch in the apartment and falling into a nap.
In his mind’s eye he saw two cows… One with horns and the other without… or was it a bull and a cow? And did this dream mean love?
He thought about it right after waking up.
Or maybe these cows were to be slaughtered?
And did they symbolize something or was he the only one dreaming about it?
He didn’t know, he didn’t know the answer.
He slept through New Year’s Eve – a reaction to the past dramatic year – without hearing a single shot from a fireworks concert.
On the first day of the new year, he woke up completely rested and completely sober.
He took it as a good sign.
He opened the suitcase – huge and squat – which he did not dare to touch since moving to Krakow!
He saw a rosary inside with the inscription „Jerusalem” on the cross, a whole lot of books – mementos of his mother – and a stack of A4 cards – the intimate diaries of his younger brother, Dariusz, whose strange death, or perhaps only disappearance, had been a mystery since 2019.
He didn’t know where to start.
He grabbed the book at random and caught Mariusz Szczygieł’s ‚Make yourself a paradise’. He began to read, but did not go very far, for he quickly stopped at Oscar Wilde’s quote:
„We hate people who have faults similar to ours.”
Finally, he wanted to meet someone with faults other than his own, one with whom he could build a happy relationship.
He had a weakness for Catherines – all, well, almost all the women of his life had that name.
He didn’t know why it was a repeated pathological tendency.
He felt hungry and went to the store to get fresh bread.
Later, Cappuccino coffee and further reading.
He felt better and better with each new page.
Could this not be the end, but only the beginning? He concluded.
He fell asleep, and in a vision he saw a white fallow deer following the female’s footsteps.
The stray firecracker woke him up.
He grabbed the rosary but realized that he couldn’t remember any of the prayers.
He felt angry, and in turn, he was not ready for his younger brother’s diaries …
His fury almost burst through his heart.
He looked at the lighter …
To burn it or not to burn it, he said to himself and burst out laughing loudly, that is the paranoid question!
But quickly the rage gave way to a feeling of relief, and he sighed.
– Karma’s back – he whispered. – Perhaps those cows and deer … came for my karma*?
*in polish karma and animal food is the same word
Dzień dobry wieczór!
Czy wierzycie, że sny mają jakieś przełożenie na rzeczywistość?
/
Hello!
Do you believe that dreams have any bearing on reality?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawie rozpoczęty rok!
Niektórzy wierzą, że sny bywają prorocze, moja babcia wierzyła, podobno cos tam wyśniła … ja jeszcze nie miałam okazji.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Wydaje mi się, że jest wręcz odwrotnie. Rzeczywistość przekłada się na sny. Dosyć wybiórczo i pokrętnie. Dobrych snów życzę w tym roku.
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Tobie też!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Sen jest dopełnieniem życia na jawie i razem tworzą całość. Wiele ludzi ma tendencję do przywiązywania snom zbyt dużej wagi i często nadinterpretuje je. Wierzyć czy nie wierzyć w nie ….to sprawa indywidualna…Ja uważam, że sny to zwykła (albo i niezwykła) aktywność naszego mózgu, nie przywiązuje uwagi to tej jego aktywności 🙂 .
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
You have found an excellent pace, mate. The speed keeps me engaged and interested in the story, but intrigued and eager to learn more. I found most of my best pace by accident, I didn’t even know how well I was writing until others told me. So … brother … consider yourself told!
All the best,
Woody.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
The same to You, man!
PolubieniePolubienie
Nie wierzę w sny, podobnie jak w kamienie filozoficzne, tarota, przepowiednie i wróżby.
Mózg i poświadomość lubi płatać figle, więc szkoda czasu na zakręcone zabawy.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Serdeczności 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Osobiście uważam, że sny w jakiś pokrętny sposób odbijają emocje, których do końca nie przepracowaliśmy. Co do snu Stefana, to może jest to, okrojona do minimum, wersja snu biblijnego faraona, który wyśnił siedem krów tłustych i siedem chudych? 😉 A tak w ogóle to Stefan prześpi i przedrzemie całe swoje życie czy w końcu podejmie jakąś aktywność? Pozdrowionka 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Pozdrowionka Małgorzato!
PolubieniePolubienie
Zafrapował mnie tytuł. Inteligencją bowiem nie grzeszę – chociażby dlatego, że jestem agnostykiem 😉 – dlatego od kilku dni zastanawiam się, gdzie bohater postu kupił to świeże pieczywo? No gdzie? 1 stycznia w Nowym Roku? No i gdzie załapał się na to Cappuccino?
Pozdrawiam Noworocznie
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Ciekawe pytania zadajesz, Andrzeju!
Ekspres do kawy Stefana wspomniałem już w tekście numer szesnaście. W siedemnastce też…
A co do tego pieczywa, ha ha, to masz rację! Nie mógł go kupić! Ale, jak to zwykle z pieczywem bywa… upiekło mi się ;D
No bo napisałem, że poszedł do sklepu, a nie, że kupił!
Tak czy siak, dzięki za spostrzegawczość i wnikliwość, czyli po prostu hojne podzielenie się swym IQ!
Też pozdrawiam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No tak … wyruszył … nie kupił … i na pusty żołądek wypił Cappuccino i zaczął czytać. Tłumaczy mnie chyba tylko to, że jestem tu od niedawna. Ale jak pozwolisz będę wpadał częściej i się poprawię. 😉 Pisałem zresztą, że inteligencją nie grzeszę. Dzięki za wizytę u mnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Krowy, jelenie…Duże ssaki. Znaczy Stefan w dobrej kondycji jest 😉 Będziemy się o niego martwić, jak przyśni mu się wirus na przykład. Oby nie!!!
Dużo zdrówka.
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Zdrowia i pogody ducha!
Podoba mi się Twa interpretacja 🙂
PolubieniePolubienie
Biedny ten Stefan. Samotny jak palec. Mama zmarła, brat zaginął. Jest szansa, że sfiksuje! A krowami nie zaprzątałabym sobie głowy, a już, że to znak miłości, to w ogóle.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnie kiedyś śniła się krowa uciekająca z wybałuszonymi oczyma… gonił ją lew, ale jej nie dorwał!
Jeden z tych hiperrealistycznych snów…
Pozdrawiam mocno i serdecznie, Barbaro!
PolubieniePolubienie
Ach te oczy wybałuszone mnie zaintrygowały. I to że tę krowę pamiętasz do dziś
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Klik dobry:)
Sny potrafią rzeczywistość zadręczyć.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Sen mara, Bóg wiara” – jest takie przysłowie. Stajesz się tym, co jesz… a jeśli człowiek karmi się snami to ta karma do niego wróci, cokolwiek to oznacza. Według psychologii istnieje samospełniająca się przepowiednia – jeśli w coś uwierzymy i do czegoś dążymy to zaczyna powoli przybierać pled materii.
PolubieniePolubienie
Krowy mają przepiękne oczy, są mądre i inteligentne. Tak samo jelenie. Może czas, by Stefan uświadomił sobie, że inne stworzenia też czują ból i miłość? Może zajmie się naszymi braćmi mniejszymi niosąc im pomoc, a wtedy człowiecza miłość sama go znajdzie?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wszystko jest możliwe 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Naszła mnie ochota na cappuccino 😄ja mam prorocze sny, ale to może przez to że mówią na mnie czarownica, ale dobra 😉😉
PolubieniePolubienie