obrazek pixabay.com
Tak, tak, jeśli „krok w szaleństwo” brzmi znajomo, oznacza, że przeszedłeś już pierwszy poziom gry DOOM (remake z 2016stego) na najwyższym poziomie trudności ULTRANIGHTMARE. I jak ma się to do pisania?
A no tak, że od pisania warto robić przerwy, aby pozbierać myśli, nabrać doświadczenia życiowego i po prostu odpocząć.
Teraz, zamiast grać, postanawiam po prostu więcej pisać, lecz jako, że ciągłe produkowanie książek staje się męczące, postanowiłem odskoczyć na bloga. Zajęcie to potencjalnie wydaje się być dużo bardziej pożyteczne, lecz…
Zawsze jakieś ale!
No właśnie. W życiu zdarzają się chyba każdemu momenty, gdy żegluga po prostu nie jest możliwa. Wiatru brak i na przykład, no, trzeba odpalić nowego dooma! Tak, mam tu na myśli DOOM Eternal na Steam!
Zapłaciłem 250 złotych, zainstalowałem i… kiszka!
Tak właśnie dzieje się, gdy laptop ma być dla nas maszyną do pisania.
Najwyraźniej nasze demony starzeją się razem z nami.
Co wyraźnie widać na obrazku.
W roku 1993 miałem, cóż, pięć lat i jedno z milszych wspomnień z dzieciństwa dotyczy właśnie grania w DOOM albo raczej kaleczenia.
Niemniej miłe wspomnienie pozostawiło we mnie ślad. Jako dziecko miałem też szczęście grać w Mario i Zeldę oraz Motorki na oryginalnym, japońskim Nintendo, gdzie na jednym kartridżu mieściła się tylko – bagatela – jedna gra!
Wracając jednak do tych dwustu złotych z hakiem – na szczęście zwrócili je gdy tylko o to poprosiłem 🙂
Przyczyna? Brak możliwości uruchomienia gry.
Przyczyna? DOOM Eternal nie powstał z myślą o laptopach, zintegrowane karty graficzne Intela nie są więc wspierane. I tyle.
Musiał mnie więc zadowolić CS: GO, na szczęście za darmo, najpierw z botami, a potem sieć, a następnie – uznałem, że już jestem na to za stary i czas wreszcie wydać książkę, nad którą tak się pociłem przez ostatnie lata.
Teraz już zabieram się do ostatnich szlifów i być może, wreszcie, już niedługo, zalśni ona z nowym numerem ISBN!
Nie wiem jeszcze czy będzie to papier czy może e-book.
Tak, teraz przydałby się mocniejszy powiew wiatru…
Och wszelakie gry to czary mary dla mnie. Nie grałam nigdy, nie umiem i nie wiem, czy to możliwe w tym wieku. Skoro nie zaraziłam się grami jeszcze z 10 lat temu i teraz nie grozi
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czy Tobie chodzi o gry komputerowe czy gry w ogóle?
Bo bardzo rzadko spotykam ludzi, którzy na przykład nigdy nie grali w karty albo szachy…
Są jeszcze inne gry – siatkówka, piłka nożna, piłka plażowa 😉
Na pewno coś znasz, Basiu 😛
No i gierki słowne też są fajne 🙃
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z tego karty za młodych lat i gry stolikowe z dziećmi własnymi i szkolnymi. Nie wyznaję się na tych komputerowych, gdzie potrzebna szybkość reakcji i sprawne manualnie paluszki. Dawni byłabym zabita lub wypadła samochodem z toru. Cienka jestem w te klocki i tyle.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też jestem już na growej emeryturze – zdecydowanie wolę poblogować i popisać z Tobą, Bajeczko 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cieszę się. Miło mu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😛
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja mam planszowke :p i lubie czasami w nia zagrac. Bo mam w domu fanatyka gier planszowych i nie tylko bo chyba uzalezniony od internetu telefonu komputera 😏
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hmmm… osobiście bardzo lubię scrabble, choć dawno już nie grałem
PolubieniePolubienie
W domu mam gre twilight imperium. Ponoć gra sie w nia do kilku albo i kilkunastu h w kilku graczy zalezy na jakim sa poziomie i przy bardzo rozbudowanym scenariuszu. ‚Lokator’wydal na nia ok600 zl
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fajny lokator 🙂
Nie grałem niestety
PolubieniePolubienie
Jakby byl fajny pewnie blog by nie istnial
PolubieniePolubione przez 1 osoba
😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No dobra to nie tylko jego wina… 😂 Moja przeszłosc, praca i emocje tez robia swoje ale jednak gdyby bylo jak w innych zwiazkach to byloby tak jak powinno
PolubieniePolubione przez 1 osoba
brzmi ciekawie, ale to chyba nie temat na publiczną rozmowę, w sumie wszystko zależy od Ciebie – ja lubię słuchać/ czytać o sprawach sercowych 🙂
PolubieniePolubienie
To zalezy co kto chce rozumiec poprzez tych dwoch hihi ale myslalam tez o innym rodzaju bloga i o drugim blogu. Jednakze czy to nie byloby zbyt infantylne
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ciężko mi osądzać. Osobiście preferuję minimalizm, Ty masz natomiast turbodoładowanie… Wrrrr, miau, miau! :3
PolubieniePolubienie
Co przez to rozumiesz? Turbodoladowanie?
Wrrr :p
PolubieniePolubione przez 1 osoba
więcej mocniej intensywniej? przeciwieństwo minimalizmu 😛
PolubieniePolubienie
No tak ale sam blog nie jest chyba az tak kapiacy intensywnoscia? Wydawalo mi sie zawsze ze dla innych to takie bzdurki
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wiesz co, z tego co na razie widziałem to poruszasz wiele bardzo poważnych tematów – rak, choroby, śmierć. Dziś intensywnie sobie konwersujemy, ale jak będę miał chwilę wolnego czasu to wtedy zagłębię się w Twoje posty 😛
PolubieniePolubienie
Zapraszam i juz sie boje recenzji 🙂 ale krytyka zawsze jest konstruktywna. Pisalam co czulam. Dzis widze ze z samych trzewi odrobine za mrocznie bo ja mimo czarnego serca mam przeciez wesole usposobienie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czyta, czytam i… Podoba mi się 🙂
W sumie są to dość krótkie refleksje, póki co, ale brnę w dół 😛
PolubieniePolubienie
mnie jeden blog w zupełności wystarcza
PolubieniePolubienie
A mi nie do końca. No ale nazwa nie wziela sie z o2 😎
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aha. Dzisiaj będę miał chyba – głównie przez Ciebie – rekord ilości komentarzy na profilu w ciągu jednego dnia 😀
PolubieniePolubienie
Hihi to chyba dobrze
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tsa… już jest ponad pięćdziesiąt wszystkich dziś :O
PolubieniePolubienie
Ulala cyk 60
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kurcze, trafiłaś. Wczoraj rzeczywiście siadło sześćdziesiąt, i to równo!
Dziękuję Ci za tę wczorajszą, jakże ożywioną dyskusję! 🙂
PolubieniePolubienie
Hahahaha
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No. Wykonaliśmy razem nasz pierwszy krok w szaleństwo 😛
PolubieniePolubienie